sobota, 10 czerwca 2017

Ekhmmm... Cześć?

No hej... Jeśli ktoś tu zajrzał to wiem, że zawiodłam. Przepraszam. Nawet nie wiecie jak z tego powodu mi przykro, że nie dotrzymałam słowa i to po raz kolejny. Jestem okropna, powinniście mnie wszyscy zmieszać z błotem. Przeczytałam po raz kolejny komentarze pod nową księgą i zaczęłam płakać nad tym, jak złym człowiekiem jestem. Powitaliście mnie tak miło, gdy postanowiłam wrócić niczym syn marnotrwany, a ponownie zgrzeszyłam i zostawiłam Was z niczym. PRZEPRASZAM. Nic więcej nie mogę zrobić. Jeśli jeszcze ktoś mnie tu chce to... Obiecuję wrzucać posty dwa razy w miesiącu. Conajmniej. Jak dam radę to częściej, ale zaczęłam teraz (dokłaniej 5.06) pracę wakacyjną i skończę ją dopiero 27.07, pracuję od 6 do 15 i jak wracam to padam i śpię, bo to praca fizyczna i wszystko tak masakrycznie boli... Dobra, tylko winny się tłumaczy... No, ale ja jestem winna. W każdym razie te minimum na te dwa miesiące jest napisane, więc wymówki nie ma. To na 100% dostaniecie, jak dam rade to więcej... Wracam po raz ostatni, jeśli znów zniknę, to obiecuj, że to będzie ostatni raz. Jeśli chcecie to w tym momencie mnie zlinczujcie, wyrzućcie z siebie wszystko co macie do powiedzenia... o ile w ogóle coś macie, bo wątpię by ktokolwiek jeszcze tu zajrzy... W końcu znowu rok minął... No i przepraszam, jeśli fabuła się jakoś drastycznie zmieni, ale po roku chyba nawet tego jakoś super nie odczuliście... Wiem, że były prośby żebym pisała dalej, więc jestem... Mam nadzieje, że już na dłużej, no na zawsze napewno nie, bo wszystko ma swój ostateczny koniec... Po boku macie ankietę, proszę o głos, nawet jeśli nie zamierzasz komentawać tej notki ani żadnej następnej... Dla Ciebie to tylko pięć sekund, bardzo proszę... Jeszcze raz naprawdę z całego serca przepraszam... No i dziękuję, że wtedy tak ciepło mnie przywitaliście i wspieraliście... Kocham Was <3

1 komentarz: