wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 22

UWAGA: Gargamelu przestań na chwilę gonić smerfy. xD
Nie ja wcale nie słuchałam "Can't stop loving you" Phila Colinsa, pisząc  fragment Anidali. *marzyciel*

22. "Ucieczka"


***-Dowódca Tano-***

- To ty!! Ty jesteś...! Jesteś...!
-  Soka, uspokój się! Wiem co chcesz powiedź. Tak, tak to ja. Ale nie mów tego na głos. Tu mogą być kamery albo mikrofony! Możliwe, że wiedzą, że się już uwolniłyśmy! - upomniała ją blondynka. Tano zrobiła skruszoną minę. Miała wrażenie, jakby nie mówiła tego Ellie tylko Anakin.
- Taaaak... przepraszam... - mruknęła potulnie.  Po chwili jak na zawołanie tylnia "ściana" jaskini rozsunęła się i wytoczyły się dwa niszczyciele. Ten obrót spraw zaskoczył padawanki, jednak ich reakcje była natychmiastowa. Po sekundzie z droidów została tylko sterta złomu.
- Trzeba się stąd zmywać. - rzuciła toruganka.
- Co ty nie powiesz? - spytała sarkastycznie dziewczyna. Ahsoka wywróciła oczami. Czy aż tak bardzo tęskniła za swoim mistrzem? Czy może Elaine faktycznie aż tak podobnie zachowywała się do Anakina? A może i jedno i drugie? Na pewno nie dowie się tego póki się stąd nie wydostaną. Tano pobiegła do wyjścia przy wodospadzie, a blondynka pobiegła zaraz za nią.
- To dokąd teraz? - zapytała Ellie gdy znalazły się na łące obok groty.
- Czemu ja mam wybierać?! - oburzyła się Ahs.
- Bo jesteś starsza, geniuszu. - przypomniała młodsza.
- Aaaa tak... - mruknęła. Nie była zbytnio przyzwyczajona do tego, że w takich sytuacjach ma podejmować decyzje. Zwykle robił to Ryczerzyk... ewentualnie Mistrz Kenobi...
- No to..? - ponaglała ją była współwięźniarka.
- Eeeee... Yyyyy... Może... może do pałacu w Theed? - rozejrzała się, zastanawiając się, w którą to stronę. Blondynka westchnęła.
- To tam... - wskazała kierunek.
- Skąd to wiesz? - zdziwiła się dowódca.
- Może stąd, że ponad drzewami widać wieżę pałacu? - spytała sarkastycznie.
Tano zawstydziła się swojej głupoty.
- To... idziemy? - padawanki spojrzały na siebie i pobiegły w noc.

 ***-Generał Skywalker-***

Obudził się w środku nocy i otworzył oczy. Czuł ciepło bijące od ciała jego żony i zapach jej szamponu do włosów. Uśmiechnął się widząc ją. Gdy spała wyglądała jak anioł. Zresztą zawsze tak wyglądała. Mogła się z nim nie zgadzać, ale on właśnie tak uważał. Ile razy mówił, że jest piękna, ona od razu zaprzeczała. Jednak on wiedział swoje.
Przytulił śpiącą ukochaną do piersi jak coś najważniejszego na świecie. Zresztą tym właśnie dla niego była. Nie panią senator. Nie dawną królową Naboo. Nawet nie była dla niego zwykłą żoną, którą kochał. Była dla niego największym skarbem na świecie.
Pogłaskał ją po ramieniu i pocałował w czoło. Z powrotem zamknął oczy i po chwili znów odpłynął do krainy snów. 

***-Mentori-*** 
( Pisane przy "Pocałuj noc" i "Pożyczony"więc jak coś to zwalać na te piosenki xD) 

Siedziała na drzewie, czekając na dwie uciekinierki. Wypatrywała dwóch padawanek Jedi. Ludzkiej dziewczyny i toruganki. Wiedziała jaki sekret skrywa ta pierwsza. Dowiedziała się przypadkiem i obiecała nikomu nie mówić. Tejże obietnicy dotrzymała. Ale też nikt nie kazał jej zapomnieć o tym o czym się dowiedziała. 
Zaraz.... Ale co ja tu robię? Przed chwilą byłam w świątyni... Nic nie pamiętam... Przecież przed chwileczką był ranek... Co się dzieje? - myślała zdezorientowana.  Nie miała pojęcia skąd się tu wzięła i co tu  robi. Po florze domyśliła się, że to Naboo... Ale dopiero co była na Coruscant. 
Co jest grane?
Wtedy dostrzegła blondykę i jej towarzyszkę. Sprawnym ruchem zeskoczyła z gałęzi i zgrabnie wylądowała przed przyszłymi Rycerzami Jedi. 
- Kathrine! - syknęły obie dobywając swoich mieczy. 
- Cześć, dziewczynki. - jej twarz ozdobił prowokacyjny uśmieszek. Sięgnęła po cylinder, który wisiał przy jej pasie. Co się z nią działo? Nie chciała tego robić. Coś było nie tak. Nie panowała nad tym co robi. Jakby oglądała to wszystko z boku. Chciała z powrotem powiesić miecz przy pasie, ale nie mogła. Ciało jej nie słuchało...
_________________________________________________________
Proszę mnie nie zabijać!!!!!!!!!!! 
Dedyk dla pana Krzysztofa z RMF FM, który puszcza taką muzykę, że sama nie wiem co piszę. xD 
Okej, więc... nie chce mi się pisać notki od autorki. xD
A właśnie: zapraszam na "Nie patrzę w dół. Na cienkiej linie trzymam się twoich rąk. Wierzę, że mamy w sobie tę moc..."  , na którym jest już jedno opowiadanie, ale mam zamiar zacząć to od nowa, bo nieźle namieszałam...
NMBZW <3
"On zakochany był Lili radością,
Zauroczony w korowodzie słów!
I poza jego świadomością,
Odwagę dano mu, żeby do Lili mówił jedno:

Ja namaluję dzień Twoją ręką
Na Ziemi pojawi się cud!
Dotykiem koloruję na niebiesko,
Zamieni się czarne na róż!"
xDD

4 komentarze:

  1. Ciało odmawia współpracy?Spoks też tak mam.
    Serialnie!Chce iść a tarzam się po łóżku XD
    Zajebisty rozdział.
    Ja nie obczajam już.Kim jest ta Ellie? Wytłumaczy mi ktoś?
    Lofciam tą piosenkę<3:D
    Ja pozdrawiam pana Krzysztofa:D
    Może by tak pan puścił coś bardziej mniej dawającego zakręty pojebu?:D
    Kurwa kończę bo znów jestem na żelusiowym haju + kubusiowy:D
    NMBZT!<3;*
    Pozdrawiam

    PIERWSZA!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc ekhem...
    And all my walls stood tall, painted blue
    But I’ll take them down, take them down and open up the door for you *wyje jak zarzynany kot a Ed Sheeran dziwi się jak można tak wyć jego zwrotkę* Grzeeeeje mnie! Yeyeye nowy rozdział, mój kot zostanie Kotołakiem (ja wcale nie czytałam Eragona *niewinna minka*). KIM JEST DO CHOLERY ELLIE O CO TU NA RÓŻOWY BERET UMBRIDGE CHODZi?! o.O Ale zwiały jejeje no i po droidach muhahahaha macie wredne puszki, mojego Smarkusio-Kota się tak po prostu nie pokona! Hahahaha...na pocieszenie dla Ahsoki powiem, że moja orientacja w terenie jest 10000 razy gorsza, miewam takie odpały, że nie wiem gdzie akurat jestem i to wcale nie nazywa się głupota, to jest talen panno Tano, więc ciesz się tym i dziel go razem ze mną! Więc...kto chce na wycieczkę do Zakazanego Lasu z przewodnikiem Des? xD Gargamel nie przestanie gonić Smerfów muhahahaha one są za dobre om nom nom ^*^. Jestę Gargameę hehehehe. Ej ty tu śpiewasz Lili a ja myślę o pannie Evans i Smarkeu...Severusie *marzyciel* I tak go nie lubię...pfff, ściągał od Smarkusia i został Smarkeusem, osz to dziad! No i powracając do tematu....już liczyłam, że Ahsoka akurat wpieprzy się do pokoju przez balkon i przyłapie Anakina z Padme, fajnie by było, no ale cóż...*wzdycha lekko zawiedziona i odkłada wszystkie przedmioty którymi można rzucać podczas awantury, a Szatan wskakuje mi na kolana* No i Katherine...Wika zwali to na Ciemną Stronę ale ja znam prawdę! *gładzi kota po głowie ze złowieszczym uśmieszkiem* Więc oto wyjaśnienie: Oto wielki pan Voldemort, Tom Marvolo Riddle (ksywka Rądel xD) zrodzony z Meropy Gaunt i Toma Riddle'a, który zrobił to otóż dziecko jedynie pod wpływem Amortencji (czytaj polskiej, wstrząśniętej, niemieszanej, zimnej wódki z domieszkom Jacka Danielsa) postanowił wraz ze swoimi Śmierciożercami (czytaj Popcornożercami z kompleksami i zamiłowaniem do nekrofilii) wybrać się do odległej galaktyki za pomocą teleportacji (czytaj GPS ich wyprowadzil w pole) i trafili na tą otóz Katherine, która niewiele myśląc piła colę, jak się okazało cola była nalana do czarki Helgi Hufflepuff , która była horkruksem (czytaj cheackpointem) Voldiego, nasz Beznosy Rądel się obraził, rzucił różdżką, która też strzeliła focha i zaczęła uciekać, Bellatrix śpiewająca, że zabiła Syriusza chciała ją zatrzymać ponieważ jej różdżka była w potajemnym związku z różdżką Rądla, żeby zatrzymać zbiega rzuciła Imperiusa, który odbił się od lecącego Kevina i trafił w Katherine, która nauczyła się teleportwoać i trafiła na Naboo...tak oto spotkały ją nasze dwie uciekinierki. Ba dum koniec senasu nastepny to "Opona" czyli przerażający horror o mordującej oponie jak sam tytuł mówi =D.
    Dobra, serio mnie pogrzało, rozdział jest jak zawsze cudowny, fantastyczny i fenomenalny ^^. Czekam na więcej i do napisania *wskakuję na barierkę balkonu w rezydencji szanownego ALbusa Percywala Wulfryka Brajana Dumbledore'a, na którą było go stać tylko dzięki nielegalnemu handlu dropsami cytrynowymi, wskakuję na grzbiet mojego zacnego czarnego pegaza i odlatuję gdzieś na Olimp*

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja znam tę tajemnicę. Rozgryzłam ją i wiem o co chodzi. *zakłada ciemne okulary i siada z założonymi rękami z przebiegłym uśmieszkiem.* Tak, właśnie. Dobrze słyszycie, separańskie matoły. Jestem geniaaalna i znam tę tajemnicęęe, ale ciii, bo Iga mnie zabijeee jednym pchnięciem miecza świetlnego..ojć... *niewinna minka i słodkie oczka*
    A więc... "To ty..! To ty jesteś..!" Wiesz, Ahsoko, dowiedziałam się z tego baaaardzo dużo, m.in. tego, że Elaine jest wielokropkiem... ciekawe, spłodziły ją kropka i ósemka? ~.~
    Nieźli rodzice mała, masz trzy nogi? >.>
    No nieźle, nieźle, młoda. Haha, niszczyciele, turlające się metalowe robotki zamknięte w ogromnej bańce mydlanej... wooo, to takie straszne, że aż Thrawn przerobił ich pole siłowe i odwrócił jego działanie zabijając Kava, co właściwie nie ma sensu, zważywszy, na arcydzieło, które komentuję, które chyba odebrało mi mózg, bo czuję taką dziwną pustkę w głowiee... eeemm, tak zdecydowanie nie jestem normalna, jestem postrzelona jak Anakin. *szeroki uśmiech, tuli pluszowego Anakina, którego nie wiadomo skąd wytrzasnęła* Wyjście przy wodospadzie, arrr. :3 Będą łowić ryby i smażyć je na złoto, aż zamienią się w żelki. *-* Mniaaam.
    Haha, sarkastyczna Ellie, nieźle gasisz Ahsokę, mała, już cię lubię. 3 Jesteś boska, jesteś taką śliczną BLONDYNKĄ, o NIEBIESKICH OCZACH. *ja wcale nic nie sugeruję * Anidaaalaa *---* Awww, Anakin jest taki słodki, że Ahs szok, taki boski, majestatyczny, uroczy i w ogóle. *.* Nie da się go nie kochać, cudo samo w sobie. :3
    Mentori O.o A co ty robisz na drzewie, wiewiórki gwałcisz? (To by w sumie pasowało XD ) I hop tralala, bum badum kaboom, zazoom O_o Nogi odmówiły posłuszeństwa? Może ktoś ją kontroluje, przejął kontrolę nad jej umysłem itp, co? HHmm, ciekawe. *uśmiecha się jak głupek ^^*
    Jestem ciekawa co wydarzy się dalej, wycisnę to z ciebie siłą, albo nie siła! Wycisnę to z ciebie słodkimi oczkami i Anakinem. ^^
    Cały blog to takieeeeeeee "AAAAAAAAAWWWWWWWWWWW" arcydzieło, że normalnie tylko pokłony składać. *^* Umm, dadoom, cudo, cudo, cudo, ty mój słuchaczu, który wiecznie słucha radia *facepalm, przytula Hipisa* Awww, podsumowując rozdział jest:
    -cudowny,
    -genialny,
    -majestatyczny,
    -najlepszy,
    -wspaniały,
    *skoczyła po słownik synonimów*
    -niesamowity,
    -piękny,
    -boski,
    -zajebisty,
    -bezkonkurencyjny,
    *nie chce jej się więcej szukać*
    Więc, czekam na kolejny. <33
    NMBZT.
    Kocham :**
    And you're just mine. ♥.♥
    ~Twój Mercedes

    OdpowiedzUsuń
  4. Baltimore International College to miejsce, do którego z pewnością się wraca. College ten to placówka z wieloletnimi tradycjami, gdzie młodzi ludzie mogą rozwijać swoje pasję i kształcić się w wybranym przez siebie kierunku. To tutaj pomagamy w zdobywaniu odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, a także prowadzimy ku drogom przyszłości niezwykłe talenty. W BIC ludzie odkrywają prawdziwych siebie, nawiązują się wieloletnie przyjaźnie, powstaje wiele ciekawych projektów badawczych i wypraw, które z pewnością długo pozostają we wspomnieniach. Jeśli więc pragniesz znaleźć się wśród ciekawych ludzi i przeżyć niesamowite przygody, to nie czekaj! Dołącz do nas.

    htttp://bi-college.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń