17. „Cloe & Zeke”
- Mistrzu
Skywalker! Mistrzu Skywalker! – usłyszał wołanie. Znał te głosy więc
odwrócił się w ich stronę. Zobaczył dwójkę padawanów, którzy biegli korytarzem.
Chłopak miał ciemne blond włosy i niebiesko-szare oczy. Anakin czasem widział w
nim swoją młodszą wersję. Dziewczyna z kolei miała czarne włosy i brązowe oczy.
Obydwoje mieli po 17 lat, czyli w wieku Ahsoki. To właśnie byli Cloe Quimby i
Zeke Salley, jej najlepsi przyjaciele. Poza „Rycerzykiem” rzecz jasna, który
często zastępował jej starszego brata. 23-latkowi nieco poprawił się humor gdy
zobaczył dwie znajome i przyjazne twarze. Adepci zatrzymali się gdy już dobiegli
do niego.
- Mistrzu Skywalker. – Obydwoje skinęli z szacunkiem głowami. Młody Jedi uniósł sceptycznie jedną brew. Już nieraz powtarzał im, że mają zwracać się do niego po imieniu. Dziewczyna rozejrzała się sprawdzają czy w pobliżu nie ma nikogo kto upomniałby ich za ten nietakt. W końcu każdego starszego od siebie rangą powinno się tytułować.
- Mistrzu Skywalker. – Obydwoje skinęli z szacunkiem głowami. Młody Jedi uniósł sceptycznie jedną brew. Już nieraz powtarzał im, że mają zwracać się do niego po imieniu. Dziewczyna rozejrzała się sprawdzają czy w pobliżu nie ma nikogo kto upomniałby ich za ten nietakt. W końcu każdego starszego od siebie rangą powinno się tytułować.
- Anakinie… Czy…
Czy to prawd, że..? – nie potrafiła skończyć. Słowa utknęły jej w gardle.
Skywalker pokiwał ze smutkiem głową.
- Tak, Cloe. To
prawda. Ahsoka została porwana, a my nie wiemy gdzie się w tej chwili znajduje…
- I co teraz?
Zostało już coś ustalone? – dociekał Salley.
- Niestety nie. Ma
dopiero zostać zwołana w tej sprawie specjalna narada Rady… Ale ja nie mogę
tyle czekać… Znacie mnie. Ahsoka potrzebuje teraz pomocy, a ja nie zostawię jej
w potrzebie. Jestem zmuszony działać na własną rękę… Zobaczycie, że na końcu
okaże się, że znajdę ją zanim Oni w ogóle coś postanowią… - stwierdził i
obrócił się na pięcie z zamiarem opuszczenia Świątyni. Jednak znów zatrzymały
go głosy obu padawanów.
- Mogę lecieć z
tobą? – spytali na raz. Anakin obejrzał się na nich. Prośba była wyraźnie zarysowana
w ich oczach.
- Możemy Ci się
przydać. – podpowiedziała Cloe.
- I obiecujemy, że
będziemy grzeczni i że będziemy Cię słuchać bez wyjątków. – dodał Zeke.
- Wy? Grzeczni? To byłby jakiś cud. – rzucił rozbawiony ich obietnicą Skywalker.
- Wy? Grzeczni? To byłby jakiś cud. – rzucił rozbawiony ich obietnicą Skywalker.
- Proooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooosimy!
– zawołali chórem robiąc proszące minki. Jedi westchnął.
- Dobra, możecie ze
mną lecieć. Ale pod warunkiem, że wasi mistrzowie się zgodzą. – powiedział
ze złośliwym uśmieszkiem.
- A rada wie o tym,
że będziesz działać na własną rękę? – odparował 14-latek. Uśmieszek spełzł
z twarzy Anakina.
- No, dobra. Ale
jak coś to zabraliście się na gapę, zrozumiano?
- Tak jest, mistrzu
Skywalker! – zasalutowali.
- To kiedy lecimy?
– spytała Quimby. Wzrok najstarszego z całej trójki powędrował gdzieś w bok.
- Wkrótce.
Najpierw muszę zrobić pewną rzecz. –
udzielił enigmatycznej odpowiedzi.
- A jaką? –
dociekliwość Zeke’a była równa jego gdy był w tym samym wieku co oni.
- A to już was nie
powinno interesować. A teraz zmykać do siebie i porządnie się wyspać, bo
wymęczonych was na pewno nie wezmę. – rzucił na odchodnym i opuścił mury
świątyni. Czym prędzej pobiegł do
hangaru i wsiadł do swojego myśliwca.
Padme… -
pomyślał – Już za moment się zobaczymy,
kochanie…
Poderwał myśliwiec do góry i skierował się w stronę domu. Z poszukiwaniem padawnki nie powinien zwlekać ani chwili, ale chciał tę jedną noc spędzić z ukochaną. Przytulić ją i złożyć na jej ustach czuły pocałunek. Chciał móc z nią być choć przez tę krótką chwilę. Chciał spojrzeć jej w oczy i obiecać, że tym razem też wróci. Wróci… tylko że nie wie kiedy…
Poderwał myśliwiec do góry i skierował się w stronę domu. Z poszukiwaniem padawnki nie powinien zwlekać ani chwili, ale chciał tę jedną noc spędzić z ukochaną. Przytulić ją i złożyć na jej ustach czuły pocałunek. Chciał móc z nią być choć przez tę krótką chwilę. Chciał spojrzeć jej w oczy i obiecać, że tym razem też wróci. Wróci… tylko że nie wie kiedy…
Z westchnieniem rozpoczął manewr lądowania.
Może wróci za tydzień albo dwa. Możliwe też, że wróci za
miesiąc, pół roku… A co jeśli wróci dopiero za rok? Dwa? Lub pięć…? Przecież
spodziewali się dziecka. Ominęłoby go
wiele z życia jego syna bądź córki. I tak jego wizyty w domu miały być rzadkie,
zupełnie tak jak wcześniej. Zmieniłoby się to tylko wtedy kiedy skończyłaby się
wojna. Jednak teraz miał wyruszyć w nieznane. Miał przeszukać całą galaktykę a
jeśli będzie trzeba to także światy poza nią w poszukiwaniu swojej padawanki.
Bo
bez Ahsoki nie miał najmniejszego zamiaru wracać.
_____________________________________________
Okkkk... Macie rozdział... Ledwo wróciłam, ale skoro jutro znowu wyjeżdżam to co mi tam... No więc poznaliście właśnie Cloe & Zeke'a :D
Dedyczek dla Mercedes... Dzięki za spam na gg xDD
Dedyczek dla Mercedes... Dzięki za spam na gg xDD
I dla Des, która mam nadzieję mnie nie znienawidziła xDD
<3
Tak ogólnie to teraz dostałam weny, ale żałuję, że właśnie teraz bo na obozie nie będę miała kiedy pisać rozdziałów :C
No ale kilka na pewno napiszę... tylko gdzie ja mam latarkę *marzyciel* xD
<3
Tak ogólnie to teraz dostałam weny, ale żałuję, że właśnie teraz bo na obozie nie będę miała kiedy pisać rozdziałów :C
No ale kilka na pewno napiszę... tylko gdzie ja mam latarkę *marzyciel* xD
Awwwwwwwwwwwwwwwww! *________*
OdpowiedzUsuńCloe I Zeke są zajebiści. <33
Kocham ich. ;33 Kocham Anakina.
On jest taki seksi i taki bisty. ;33
Awwww, rozryczalam się na rozdziale, normalnie nie mogę, cudo, cudo, cudo. ;33
Tyle mądrych słów, tak wspaniale napisany, po prostu kocham. ;333
Normalnie, ósme cudo świata. *______*
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. :33
I ryczęęęęe *beksa* Ostatni fragment czytam trzeci raz, kocham go, jest taki zajebisty, taki niesamowity. :C No normalnie, nie da się nie ryczeć. <33
Czekam na następny.
Niech Moc będzie z Tobą. :**
Kocham CIę. <33
Miłej zabawy na obozie. :**
Kocham. <333
Ja mam cię znienawidzić?! Nienawidzę tylko: matmy, fizyki, jogurtów, warzyw, zimna *cała dłuuuuuuuuga lista* Ale nie ciebie! Dzięki za dedyk, ma głupawkę przez znany tylko mi i pewną liczbą osób, którym wszystko wygadałam! Cloe i Zeke ye ye ye...kocham ich! Hehehe oni nie mogą być grzeczni i ja to wiem! Wiem, wiem, wiem! Oni są tak grzeczni jak ja spokojna na koncercie Room 94 (musze się pochwalić: dotknęłam Kierana i Kita!! *^*) matko wariuję! Szukajta Ahsoki albo nie...sama zwieje, porwą ją smerfy, zrobią jej dziecko i tak powstanie przezarąbisty film pt "Avatar" hahaha te moje odpały, wybacz :D. Dobra, nie lubie słodzenia, ale jeżeli w następnym rozdziale będzie po prostu skoczę po gumę orbit żeby nie złapać próchnicy (nie idę do dentysty, nigdyyyyyyyy to jest zuo gorsze od samego Apopisa, Seta i Mienszykowa razem wziętych!). Dobra, dobra, ogarniam...Więc: asdfcjnkmigfcdxs, świetny rozdział, czekam na więcej, miłych wakacji, NMBZT a komary cię nie zjedzą :*
OdpowiedzUsuńZnowu <3;*
Usuńhttp://dalszelosyanakinaahsokiobiwana.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do nagrody Libster Award