15." Zawód"
Lord Tyranus stał na rampie, w magazynie, używanym przez Separatystów w formie więzienia. -Szybciej! Szybciej, tępe blaszaki! -burzył się, przyglądając się mozolnej pracy robotów.
-Jest wycieńczona, sir. -zameldował jeden z droidów.
-Nie obchodzi mnie to, macie ją przenieść!- warknął, następnie podchodząc do nieprzytomnej Togrutanki. Złapał ją za podbródek. -Nie możesz umrzeć, jesteś moją przepustką do nieograniczonej potęgi. -syknął i zapiął na jej szyi obrożę energetyczną.
-Sir, przecież...-zaczął droid, lecz nie dokończył, bo łeb odskoczył mu, odrywając się od przewodów pod silnym cięciem miecza świetlnego.
-Nie obchodzi mnie to, w każdej chwili może się obudzić. -warknął przypinając rękojeść na powrót do pasa. Najwyższy rangą droid, o ile można to tak nazwać przeglądał właśnie różnorakie notowania na datpadzie.
-Do roboty. -uśmiechnął się z satysfakcją Lord Sithów, gdy kilka jego metalowych podwładnych zapakowało pozbawioną przytomności padawankę do średniej wielkości a'la ciężarówki.
-Pięknie. -zawyrokował stawiając swoje arystokratyczne stopy na rampie. -Zamknąć bramę. -rozkazał, a magazyn w mgnieniu oka osłoniła metalowa futryna.
***
-Rex,
Coric, pośpieszcie się, no! -krzyczał Anakin kryjąc zmartwienie, jakie
go ogarniało.-Generale, spokojnie... kompania, w tył zwrot!- rozkazał Rex stając na baczność.
-Rex, cholera, nie bawcie się teraz w dyscyplinę, Ahsoka tam pewnie umiera! -mówił obserwując ustawionych w szeregu żołnierzy.
-Wydajesz się... spięty. -stwierdziła Kathrine stając tuż obok.
-Nie jestem spięty. -skwitował wodząc wzrokiem po lśniących hełmach żołnierzy, mimo wszystko, wciąż nie potrafił jej w pełni zaufać, czuł jakąś tycią, tycią iskrę wątpliwości, ale nie zdradzał się z nią. To mogłoby zepsuć..wszystko. Dziewczyna westchnęła i założyła ręce.
-Nie martw się, wykasowałam nagrania, razem z licznymi kopiami. Nie zostało nic. -podniosła na niego wzrok, a przez jej twarz przemknął promyk zadowolenia. Skywalker spojrzał na nią szczerze zaskoczony, nie mógł się powstrzymać od rozbrajającego uśmiechu, którym tak licznie sypał na lewo i prawo, a który zawsze przynosił oczekiwane rezultaty. Rudowłosa odruchowo odwróciła spojrzenie lekko się rumieniąc. Trwali w milczeniu przez dłuższą chwilę, ani jedno, ani drugie nie miało nic do powiedzenia.
-Kubły założyć!- nakazał Rex i obrócił się w stronę Generała salutując.
-Sir, wszyscy gotowi, możemy ruszać. -oświadczył stojąc idealnie wyprostowany.
-Popieram, jesteśmy gotowi. -dodał Coric stając obok niego.
-Ruszajmy!- krzyknął z entuzjazmem i puścił się biegiem w niezeznanym kierunku.
-Kto mu powie, że lecimy statkiem? -zapytał Coric spoglądając na stojącą obok kanonierkę.
-Złapiemy go po drodze...Do statku, marsz!- ruszył przodem, a klony w idealnym szeregu podążyły za nim. Po zapakowaniu się na statek, co nie trwało dłużej niż dwie - trzy minuty, pilot, o wdzięcznym imieniu Flix w ułamku sekundy poderwał statek od góry, potężna maszyna zaskrzypiała, kolorowe przyciski i aparatura w kabinie pilota obudziła się do życia. Przy wejściu, z wsuniętymi drzwiami Rex i Kathrine szukali wzrokiem zbiega.
-Generale!- wykrzyknął Rex, gestem dłoni nakazując pilotowi niższy lot, statek zniżył się, lecąc bliżej ziemi. Anakin zauważywszy ich, niewiele myśląc, zgrabnym skokiem wspomaganym Mocą wskoczył do wnętrza kanonierki. Drzwi zasunęły się za nim ze lekkim skrzypieniem.
-Lecimy we właściwym kierunku? -rzucił szybkie pytanie spoglądając na rudowłosą.
-Tak, pilot dostał ode mnie namiary. -skinęła głową, wyglądając za okno.
-To tutaj. -wskazała dostrzegając mieniący się w słońcu niecałe pół kilometra dalej, duży kompleks budynków, wyglądający na całkowicie opuszczony.
-Nie dajcie się zwieść. -uśmiechnęła się lekko do Anakina, czekając na lądowanie. Statek szybował po niebie z niesamowitą prędkością, co we wnętrzu kabiny, było niemalże niewyczuwalne. Nie minęło nawet dziesięć sekund, gdy pilot bezpiecznie posadził statek na skraju, w miejscu, gdzie byli bezpieczni. Gdy tylko wrota rozsunęły się przed nimi, cały szwadron opuścił go z determinacją.
-Nie wyczuwam Ahsoki...-stwierdził Anakin spoglądając ze zdezorientowaniem na Kathrine.
-Była tu...przysięgam!- przykucnęła przy wejściu do magazynu, którego o dziwno nie patrolowały żadne droidy .Badała ślady na ziemi.
-Ciężarówka... zabrali ją stąd. Przykro mi Anakinie, ale nie znam lokalizacji innych baz...
___________________________________________
Oto rozdział 15 :D
Wielkie DZIĘKUJĘ dla Wix :D Była moją weną i to w bardzo dosłowny sposób xD Jak ktoś czyta jej bloga to zrozumie o co chodzi ( starwarsmyhistory.blogspot.com ) :D
Kocham Cię, dziewczyno :* <3
NMBZW :*
Miałam sprzątać pokój i co? I zamiast ruszyć dupę siedzę tu xD. #społeczeństwo leni :3. Okej, okej, okej...Ahsoka nie umrze ty stary siwy dziadu bo jak umrze to osobiście wrzucę cię do Tartaru prosto w paszczę jakiegoś wstrętnego tytana! *tup* Co on jej chce zrobić? Zapozanć go ze skutkami wkurzania niewyspanej Des?! *szukam spiżowego miecza* Arystokratyczne stopy? Czemu pomyślałam o arystokratycznej dupie cholernego Malfoy'a? o.O Naćpałam się czekoladową posypką i jaram się okładką "Domu Hadesa" wybacz mi pisanie głupot >.<. No i lecą jej szukać tum tum tum *tańczę na kanapie śpiewając "and let me kill you!"* xD Jestem głupia. Ja tam lubię Katherine, kurde teraz mam przed oczami 4 Katheriny, ale ich dużo, kocham moje Kath! :3 Czekam na c.d. i nie mogę się doczekać co jeszcze wymyślisz! Ej, zrób im kiedyś Boże Narodzenie! xD No ekhem...rozdział "asghdxbjnrfucnedxkdcmsadxfchbcb" czyli *^* czyli brakuje mi słów jaki jest zaj**bisty! Czekam na więcej, zapraszam do sb i NMBZT! :* *
OdpowiedzUsuń~Naćpana Des
Wyprzedziłam Wikę? Łooo kufa, święto we wsi lalalalala! Cuda jakieś, albo ingerencja magii! :D
Usuń