11. "Bitwa"
Kanonierki
wystartowały. Anakin miał na sobie brązowy, prosty płaszcz z kapturem
nasuniętym na głowę. Tak samo jak Ahsoka, tyle, że ona miała czerwony płaszcz. W
kanonierce paliło się czerwone światło.
- Przygotować się. –
zapowiedział pilot.
- Niech moc będzie
z Tobą. – szepnął do padawanki. W tym
samym czasie zapaliło się zielone światło. Wybiegając zrzucił płaszcz i włączył
miecz świetlny. Podświadomie wyczuł, że Ahsoka zrobiła to samo. Obi-wan w tym
czasie dowodził krążownikami w bitwie w przestrzeni nad planetą.
Po ulicach miasta
maszerowały oddziały droidów, a także sunęły prowadzone przez nie czołgi,
którymi wcześniej próbowali zestrzelić kanonierki.
20-latek włączył
się w wir walki. Wyłączył zmysły. Zdał się na instynkt i pozwolił by moc
prowadziła jego ruchy.
Bezlitośnie siekał
droidy na kawałeczki. Zrobił piruet przecinając w połowie mieczem 15 droidów,
które go otaczały. Nagle obok niego pojawił się Rex. Walczyli ramię w ramię.
Młody Jedi odbijał pociski mieczem świetlnym, a kapitan celował do robotów z blastera.
Młody Jedi odbijał pociski mieczem świetlnym, a kapitan celował do robotów z blastera.
Jeden z wrogich
czołgów wcelował w wysoki budynek, który zaczął się walić. Na szczęście nikogo
w nim nie było. Skywalker w ostatniej
chwili przytrzymał go mocą. Tano jakby czytając mu w myślach wypchnęła za
pomocą mocy wszystkie klony poza zasięg walącego się budynku. Anakin zwolnił
uścisk mocy. Wieżowiec runął na spory oddział droidów i trzy czołgi.
Jedi uśmiechnął się
na ten widok. Wygraną mieli w kieszeni. Musieli wygrać. A z Dooku policzy się
później sam. Zaprowadzi go przed obliczę sprawiedliwości. Najchętniej by go
zabił, ale to nie była ścieżka Jedi.
Zaprowadzi go przed sąd. Zrobi to dla Padme. Dla ich miłości. Dla ich
dziecka.
Wcześniej miał w
planach wcześniej usunąć się na jakiś czas ze społeczeństwa, by zapewnić
ukochanej bezpieczeństwo. Ale teraz gdy dowiedział się, że zostanie ojcem już
nie mógł tego zrobić.
Skywalker wrócił do
walki niszcząc droidy bojowe.
- Żryjcie to
blaszaki! – usłyszał głos D’Joka, który właśnie sięgnął po rakietówkę.
Może pozorny
obserwator nie rozpoznałby, że to akurat D’Jok. Jednak Anakin potrafił to zrobić,
nawet bez użycia mocy, po jego żywiołowych ruchach i stylu trzymania broni.
Klon posłał dwa
pocisko w stronę 20 superdroidów, które już po chwili leżał w kawałkach na
ziemi.
Młody Jedi pobiegł
s stronę jednego z separańskich czołgów. Wskoczył na jego dach i otworzył właz.
Wskoczył do środka , mieczem świetlnym załatwił droidy siedzące w środku i sam
przejął stery. Za pomocą maszyny posłał plazmę w stronę dwóch najbliższych
czołgów i cztery oddziały zbliżających się drodidów. Gdy już to zrobił
wyskoczył z maszyny i potraktował ją mieczem tak, że już nie nadawała się do
użytku.
Obok niego zjawiła się
Ahsoka. Walczyli stojąc do siebie plecami, nawzajem osłaniając sobie tyły.
Obydwoje przez moc
wyczuli śmierć Rocketa i Sony’ego. Anakin poczuł ból, w końcu zginęli pod jego dowództwem.
Dwaj nowi żołnierze legionu 501. Sla Sony’ego była to druga misja, a dla
Rocketa dopiero pierwsza. Nawet nie zdążyli zasmakować życia. Ahsoka także poczuła żal, jednak nie tak
intensywny jak Anakin. Jednak żadne z nich nie mogło się teraz temu poddać.
Musieli zachować zimną krew i walczyć dalej.
~~4 godziny
później~~
Walczyli długo i wkładali w to niemały wysiłek. Stracili 15
żołnierzy. 23-latek czuł gorycz. Stracił aż 15 żołnierzy w ciągu 4 godzin.
Jednak nie mógł okazać po sobie, że przejął się tym aż tak bardzo jak w
rzeczywistości.
Wojsko separatystów
wycofało się. Było to podejrzane.
To było za łatwe. Przecież mieli przewagę liczebną, a jednak
się wycofali.- pomyślał.
- Rex! – zawołał do
kapitana, podchodząc w jego stronę.
- Tak, sir? –
spytał klon.
- Zbierzcie
rannych, opatrzcie ich a następnie zwołaj zbiórkę. – polecił.
- Tak jest
generale!
Skywalker skinął
głową i poszedł szukać Ahsok. Rozmawiała z Corickiem i Bazem. Gdy tylko go
zobaczyła podeszła do niego.
- Poszło zbyt łatwo. – stwierdziła.
- Wiesz co, nie zauważyłem. – powiedział ironicznie.
- Poszło zbyt łatwo. – stwierdziła.
- Wiesz co, nie zauważyłem. – powiedział ironicznie.
- Ale dlaczego się
tak szybko wycofali? – spytała.
Anakin wzruszył
ramionami.
- Nie wiem. Musimy
skontaktować się z Obi-wanem. Dowiedzieć się ja wygląda sytuacja na górze.
~~półgodziny
później~~
Anakinowi i Ahsoce
po kilku próbach udało się połączyć z „Nieposkromionym”. Opowiedzieli mu jak
wygląda sytuacja. Kenobi zmarszczył brwi.
- To naprawdę
dziwne. Zwłaszcze, że tutaj nadal trwa bitwa. A skoro jesteśmy przy temacie.
Anakinie przydałbyś się tutaj. Ktoś musi poprowadzić myśliwce, a ja jestem
potrzebny na krążowniku. – powiedział.
- Oczywiście
mistrzu, zaraz tam będę.
- Twoi chłopcy już
na Ciebie czekają. – dodał Obi-wan z uśmiechem zanim się rozłączył.
- Smarku zostaniesz
tu z Rexem, Corickiem i resztą. Jeżeli coś zacznie się dziać natychmiast
powiadom Obi-wana, a on przekaże to mi. Zjawię się najszybciej jak się da.
Jasne?
- Jasne, rycerzyku.
– stwierdziła z uśmiechem.
~~kolejne
półgodziny później~~
Złoty szwadron wyleciał
z hangaru „Nieposkromionego”. Tak jak
mówił Kenobi piloci już czekali na Anakina i przywitali go z uśmiechem.
Skywalker był w swoim żywiole. Uwielbiał latać. Kolejnymi pociskami zestrzeliwał
nadlatujące droidy sępny i wrogie myśliwce. Co jakiś czas celował też w
krążowniki. Po kilku minutach był już przy statku dowodzącym i wraz z Fibem i Micrem
ostrzeliwali jego działa i silniki. Udałoby im się gdyby separatyści nie
wysłali kolejnych myśliwców.
Znowu zaczęła się
wymiana plazmy.
Anakin wykręcił
parę beczek by zmylić przeciwnika. Udało się. Zniszczył 10 myśliwców bez
używania pocisków. Po jakimś czasie
odezwał się komunikator łączący z „Niposkromionym”.
- Anakinie, Ahsoka
do Ciebie. – usłyszał głos Obi-wana.
- Mistrzu… mamy
kłopoty…
- Zaraz tam będę. –
rzucił i skierował swój myśliwiec w stronę powierzchni planety.
____________________________________________
Yay! Wreszcie coś ciekawego i w stylu SWTCW czyli bitwa :D
Dedyczek dla Wiki i Keiszy :D
Niech moc będzie z Wami :D
Pierwsza!!
OdpowiedzUsuńPIERWSZA!!
Super rozdział ;D
Taki troszeńkę krótki ;d
Ale Zajebisty :D
15 w 4 godziny? To wcale nie tak dużo :D
Aww... muszę nadrobić pozostałe rozdziały -.-"
już się za to biorę ;D
Niech Wena będzie z tobą ;D
PS dzięki ;)
Ach i zapomniałam dopisać (przez wikę, żeby nie była pierwsza :D )
UsuńROCKET!? SONNY o.o
A co oni tu robią?
D'jok!?
Matko boska... muszę nadrobić tamte rozdziały :D
hahaha XD ...
UsuńWiem, że krótki, ale przez taką jedno (czyt. Wikę) muszę pisać szybko i krótko ... bo jakbym się wzięła za długi to by mnie chyba ukatrupiła xD
Wiesz, Anakina nie obchodzi ile czasu minęło. On zawsze się tym przejmuje.
Zapomniałaś o Micro :D od Micro Ice'a :D Jakoś mi się nie chciało imion wymyślać xD
Hej, nie zwalaj na mnie!
UsuńA na kogo jak nie na cb?? hmmm??
UsuńNa wolę mocy. XD
UsuńKeksiku, I hate you.
OdpowiedzUsuńWalka. *-* Jaram się tym jak Anakin sucharkami:D *-* Zrobi to dla Padme. Dla ich miłości. Dla ich dziecka. <-- Kocham te zdania.*-* ♥ <3 Chcę więcej. D: Pisz szybciej, separańcu! Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy zdarzeń i na mojego wybrakowanego Anakina..*-* Rocket nie żyje.. moje marzenie spełnione.(Kit, że jest klonem, które kocham:C)
<3 Niech moc będzie z Tobą. :D :*
O.o marzyłaś o śmierci Recketa?? O.o
UsuńNa wybrakowanego Anakina będziesz musiała sobie jeszcze troszkę poczekać xD No chyba, że nie będziesz mnie poganiać to rozdziały będą dłuższe :D
NMBZT :D
Yay ,w końcu udało mi się przeczytać wszystkie rozdziały ,wcześniej nie miałam za wiele czasu (czytaj: Wika ciągle mnie molestuje o pisanie nowych rozdziałów). Po pierwsze: blog o SW ,już za to Cię kocham ^^ Po drugie: świetnie piszesz =D Po trzecie: (w nawiązaniu do poprzedniego rozdziału) ubóstwiam cię za chociażby wspomnienie o problemach Ahsoki z Luksem ,jaram się xD. Po czwarte: proszę pisz szybko nn bo mi z ciekawości mózg rozsadzi =)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny NMBZT ^^
Wiem jak to jest z Wiką :D
UsuńLuks i Ahs
Co do nn to powiem szczerze, że mam mały problem z napisaniem go bo za bardzo pojechałam myślami w przód co do opowiadania ^^
Nawzajem
NMBZT :*