10. "Euforia i szczera rozmowa"
Na początku jego twarz wyrażała zdziwienie, ale ułamek sekundy później rozświetlił ją szeroki uśmiech.
- Jesteś zły? - spytała cicho patrząc w podłogę.
- Czemu miałbym być zły? Przecież to cudowne. - omal nie wykrzyknął.
- Jesteś zły? - spytała cicho patrząc w podłogę.
- Czemu miałbym być zły? Przecież to cudowne. - omal nie wykrzyknął.
Chwycił ją w pasie, podniósł i okręcił się z nią.
- Od jak dawna wiesz? - spytał patrząc w czekoladowe oczy ukochanej, a uśmiech nie opuszczał jego ust.
- Od tygodnia. To 2 tydzień ciąży.- wyznała.
- To czemu mi wcześniej nie powiedziałaś? - udał oburzonego.
- Bo nie byłam pewna. - wyjaśniła.
- Bo nie byłam pewna. - wyjaśniła.
- Ale teraz już jesteś?
- Tak, na 100%.
Przytulił ją mocno.
- To jedna z najpiękniejszych chwil mojego życia. - wyszeptał i pocałował ją w czubek głowy.
***
Skywalker stał na mostku "Nieposkromionego" obok admirała Yularena.
Będę ojcem. - ta myśl prześladowała go od wczorajszego dnia. Gdy praktycznie w środku nocy zszedł do hangaru nadal był ogarnięty euforią, którą odczuł gdy Padme powiedziała mu o dziecku. Jednak od momentu gdy zobaczył uniesioną brew i pytające spojrzenie Kenobiego starał się stłumić emocje.
Będę ojcem. - ta myśl prześladowała go od wczorajszego dnia. Gdy praktycznie w środku nocy zszedł do hangaru nadal był ogarnięty euforią, którą odczuł gdy Padme powiedziała mu o dziecku. Jednak od momentu gdy zobaczył uniesioną brew i pytające spojrzenie Kenobiego starał się stłumić emocje.
- Po prostu cieszą się, że nie będę tu siedzieć bezczynnie całymi dniami. - to była jego wymówka dla Obi-wana na swoje uczucia.
Po chwili podeszła do niego Ahsoka.
- Wszyscy i wszyssko na swoim miejscu. - zameldowała.
- Dobrze Ahsoko. Admirale, odpalić silniki! - wydał rozkaz.
Silniki "Nieposkromionego", "Nieba Coruscant" i "Pioniera" niemal jednocześnie obudziły się do życia.
Kenobi, który upewnił się przez łącze czy dwa pozostałe krążowniki są sprawne, podszedł do Skywalkera.
- Ehh... mam nadzieję, że nie chodzi o coś podobnego jak z Lanteeb. - mruknął.
Anakin pokręcił głową odganiając wspomnienia.
- Mam szczerą nadzieję, bo nie mam ochoty na spotkanie z kimś pokroju Durda.
- Na szczęście sam Durd gnije teraz w naszym więzieniu. - przypomniał swojemu towarzyszowi starszy Jedi.
Anakin pokręcił głową odganiając wspomnienia.
- Mam szczerą nadzieję, bo nie mam ochoty na spotkanie z kimś pokroju Durda.
- Na szczęście sam Durd gnije teraz w naszym więzieniu. - przypomniał swojemu towarzyszowi starszy Jedi.
- Taaaa, to dobrze, że naszym w końcu udało się go przym... - przerwał w pół słowa, gdy dotarło do niego co dokładnie powiedział mistrz. - Zaraz, zaraz... A podobno nie wierzysz w szczęście. - powiedział posyłając mu zawadiacki uśmiech.
- Od czasu Lanteeb zacząłem zmieniać zdanie. - Kenobi odwzajemnił uśmiech.
- Od czasu Lanteeb zacząłem zmieniać zdanie. - Kenobi odwzajemnił uśmiech.
Ahsoka przysłuchiwała im się, udając iż przygląda się oddalającemu się powoli miastu. Chciała mieć takie swobodne relacje ze swoim mistrzem, jakie on miał z Obi-wanem. Ale nie tylko to. Chciała też mieć możliwość szczerości w swoich uczuciach, tylko, że kodeks na to nie zezwalał.
Uświadomiła sobie, że jej twarz "zdobi" smutny grymas dopiero gdy poczuła na sobie zatroskane spojrzenie Skywalkera. Anakin podszedł do niej.
- Coś się stało Ahsoko? - spytał. Padawanka natychmiast powstrzymała grymas.
- Coś się stało Ahsoko? - spytał. Padawanka natychmiast powstrzymała grymas.
- Nie, wszystko w porządku, mistrzu.
- Ale na pewno?
- Przecież powiedziałam, że nic mi nie jest! - wybuchła i zniknęła w głębi statku.
23-latek wzruszył ramionami na widok zdziwionej miny swojego byłego mistrza.
- Poszukam jej - jak powiedział, tak zrobił. Szukał i szukał, ale przez jakiś czas nie mógł jej znaleźć. Czuł się winny. Od jakiegoś czasu odsunął się od Ahsoki. Za wszelką cenę musiał się dowiedzieć co jej leży na sercu.
- Corick! -zwrócił się do klona. - Widziałeś Ahsokę?
- Niestety nie, generale.
- No dobra, dzięki.
- Corick! -zwrócił się do klona. - Widziałeś Ahsokę?
- Niestety nie, generale.
- No dobra, dzięki.
Miał dość. W końcu użył mocy by ją znaleźć. Znalazł ją w dolnym hangarze siedzącą na podłodze w kącie. Usiadł obok niej i oparł się plecami o ścianę.
- Ahsoko co się dzieje? - spytał. - Przecież wiesz, że możesz mi zaufać. Możesz mi powiedzieć o wszystkim.
Tano milczała.
- Hej, powiedz coś. - trącił ją delikatnie łokciem. Spojrzała na niego.
- Mistrzu... ja wiem, że jesteś jedyną osobą, której mogę w pełni zaufać... ja... Anakinie, co tak naprawdę myślisz o uczuciach?
- To zależy o jakich. - odpowiedział wymijająco.
- Pamiętasz Luxa?
- Taaaaaaaak. - powiedział niepewnie. Już wiedział dokąd prowadzi ta rozmowa.
- Ja... ja nie wiem co o tym myśleć.. Mistrzu, tylko szczerze, kochałeś kiedyś kogoś? - spytała odważnie. Anakin uciekł w bok wzrokiem.
- Są różne odmiany miłości. Kocham Ciebie jak młodszą siostrę, kocham Obi-wana jak ojca... ale wiem o co Ci dokładnie chodzi.. i odpowiedź brzmi: tak, kochałem ... - spojrzał na nią - ... i nadal kocham. I nic nie mogę na to poradzić.
- Ja... ja nie wiem co o tym myśleć.. Mistrzu, tylko szczerze, kochałeś kiedyś kogoś? - spytała odważnie. Anakin uciekł w bok wzrokiem.
- Są różne odmiany miłości. Kocham Ciebie jak młodszą siostrę, kocham Obi-wana jak ojca... ale wiem o co Ci dokładnie chodzi.. i odpowiedź brzmi: tak, kochałem ... - spojrzał na nią - ... i nadal kocham. I nic nie mogę na to poradzić.
- Kogo? - spytała ciekawa.
Skywalker westchnął i zamknął oczy.
- Padme. - powiedział cicho.
Ahsoka zrobiła duże oczy.
- Senator Amidalę?
Annie skinął głową.
- Właściwie to chyba powinnam się domyślić. - powiedziała po chwili. Jej mistrz spojrzał na nią zdziwiony.
- No bo... widać, że dobrze czujesz się w jej towarzystwie...
- A co z Luxem? - szybko skierował rozmowę na inne tory. - Naprawdę go kochasz?
- No i właśnie w tym problem... bo nie jestem pewna.
- A co z Luxem? - szybko skierował rozmowę na inne tory. - Naprawdę go kochasz?
- No i właśnie w tym problem... bo nie jestem pewna.
- Powinnaś zastanowić się nad swoimi uczuciami. - stwierdził.
- Jakbyś chciała kiedyś jeszcze pogadać to śmiało. - posłał jej uśmiech. - Ale teraz muszę już wracać na mostek. - powiedział wstając.
_________________________________________________
Ratunku!!!
Ja się chyba nie nadaję do pisania o Gwiezdnych Wojnach -_-
Nic się tu nie dzieje... grrrrr....
Dobra robię Ankietę czy pisać dalej czy z tym skończyć... :D
Niech moc będzie z wami :D
_________________________________________________
Ratunku!!!
Ja się chyba nie nadaję do pisania o Gwiezdnych Wojnach -_-
Nic się tu nie dzieje... grrrrr....
Dobra robię Ankietę czy pisać dalej czy z tym skończyć... :D
Niech moc będzie z wami :D
*-*
OdpowiedzUsuńPierwszy fragment. -Cud, miód i orzeszki, ale za krótki. :C
Drugi- za Ahsokę cię ukatrupię. -_- Reszta jest mega. *-* <3 Pisz następny. Masz mi go napisać. It's order. -_- I niech Ahsoka straci pamięć... Ale ona zacznie coś podejrzewać, skoro on ją kocha, a ona nagle w ciąży? ;____;
Pisz.*-*
Niech moc będzie z Tobą. :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZmień tło bloga, bo na tych gwiazdkach nie da się czytać. A co do komentarzy, to masz moje na trek.pl. Poza tym pisząc po polsku nastaw się na to, że niewiele osób będzie komentować. Polacy nie chcą/lubią/potrafią komentować opowiadań, zwłaszcza FF.
OdpowiedzUsuńMożesz spróbować pisać na fanfiction.net, mają tam polską sekcję. Ale też nie licz na komentarze. Chociaż czytać może trochę osób.
Co do ankiety to zacznij nowe opowiadanie. Spróbuj z własnymi postaciami, nie używaj gotowców. Dawaj dużo więcej opisów, mniej drętwych dialogów. I nie przejmuj się komentarzami, nawet baaardzo negatywnymi. Jeżeli wytrwasz i będziesz pisać to może być tylko lepiej.